Święta to kiedyś był mój ulubiony czas w roku. Zimno było dla mnie nie odczuwalne, więc spędzenie całego dnia na sankach i bawienie się w śniegu było super. Świąteczne dekorowanie mieszkania i choinki było super frajdą. Nasza cudownie błyszcząca gwiazda stojąca na czubku ogromnej choinki, która świeciła dzięki lampkom. Jednak dla dziecka najcudowniejszy był czas prezentów, które w tamtym czasie były podarkiem od Mikołaja, a nie jak dziś od rodziny czy znajomych. W tamtym czasie potrawy wigilijne były czymś mało ważnym. Wypatrywanie gwiazdki i sań Mikołaja były naszym priorytetem. Pamiętam jak dziś, że kiedyś chciałam nawet spać pod choinką tylko po to by złapać Świętego na gorącym uczynku :) Takie wspomnienia zawsze będą cudowne. Teraz niestety nie odczuwam takiej frajdy z dekorowania i prezentów. Czasami nawet mam dość oglądania tego niby mile spędzonego czasu w rodzinie. Wszystko to wydaje mi się bardziej sztuczne i nieprawdziwe. Moim zdaniem brakuje w tym szczerości i miłości. Czegoś co naprawdę nada świętom Bożego Narodzenia sens.
A jakie jest wasze podejście do świąt? :)
Oh... nie jesteś sama, mam tak samo.
OdpowiedzUsuńW tym roku nawet nie czułam tych świąt...
Był to dla mnie po prostu "weekend" spędzony w rodzinie :)
Zapraszam ---> http://lifelosesitsmeaning.blogspot.com/
heh, to nawet dobrze że nie jestem jedyna :)
UsuńŚwietny post! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w wolnej chwili ;) zwyklyblog-zwyklejdziewczyny.blogspot.com
dzięki :) chętnie wpadnę ^^
Usuńświęta, jak to święta - dużo przygotowań, dużo zamieszania. a potem - nagle jest po świętach. właśnie w takich sytuacjach najmocniej uświadamiam sobie bezlitosne upływanie czasu. nie jest to zbyt przyjemne.
OdpowiedzUsuńhttp://dead-moth.blogspot.com/
racja. czas spędzony bez szkoły i innych obowiązków jest najlepszy, ale też mija za szybko :/
UsuńŚwietny blog ;) i śliczne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń